James Bond, agent 007 wchodzi do knajpy, siada przy barze i zamawia wódkê Martini, wstrz±¶niêt±, nie mieszan±. Rozgl±da siê uwa¿nie po lokalu i spostrzega wprost nieprzeciêtnej urody kobietê, siedz±c± przy stoliku w drugim koñcu baru pzy ¶cianie. Nie podchodzi jednak do niej tylko wyminiaj± spojrzenia. Nieznajoma nie wytrzyma³a jednak d³ugo, podesz³a do Bonda i przedstawi³a siê. James skin±³ g³ow± i powiedzia³:
- Jestem Bond, James Bond...
Widz±c, ¿e dalsza rozmowa siê nie klei, kobieta zaczepia Bonda i mówi:
- Ale masz extra zegarek.
Bond popatrzy³...
- Ten zegarek pokazuje mi to, czego ludzkie oko nie widzi!
Kobieta ze zdziwieniem:
- Jak to jest mo¿liwe?!
Bond:
- Poka¿ê pani... o, na przyk³ad widzê, ¿e pani nie ma na sobie majtek...
Kobieta patrzy z lekkim u¶miechem i mówi:
- Ten zegarek jest chyba zepsuty, bo ja akurat mam na sobie majtki!
Bond lekko zmieszany, podwija rêkaw, puka w szybkê zegarka i mówi:
- O cholera! znowu spieszy siê o godzinê!

¦wistak mówi do Bogus³awa Lindy:
- Co ty k...wa wiesz o zawijaniu?

Dzienniekarz pyta znanego akwizytora jak uda³o mu siê sprzedaæ du¿± ilo¶æ trylogii Sienkiewicza. On mu odpowiada:
- M.. mówi... mówi³em: K..kupi...pa...pan k... k... ksi±¿... ksi±¿kê cz... czy m... mam j... J± prze... przeczyt... Przeczytac n... na g... g³ooo... g³os?!

Rozbitek na bezludnej wyspie wyci±ga z wody dziewczynê, która dop³ynê³a do brzegu trzymaj±c siê beczki.
- Od dawna pan tu ¿yje?
- Od 15 lat.
- Sam?
- Tak.
- Teraz bêdzie mia³ pan to, czego panu najbardziej brakowa³o... - zagadnê³a filuternie.
- Niemo¿liwe! W tej beczce jest piwo?!

- Na korytarzu czeka ojciec pani dziecka z olbrzymim bukietem kwiatów - mówi
Salowa w szpitalu do szczê¶liwej matki - Czy mam go wprowadziæ?
- A broñ Bo¿e. Tutaj w ka¿dej chwili mo¿e pojawiæ siê mój m±¿...

- Jak mog³e¶ ca³owaæ moja ¿onê?!
- Wiesz, jak wytrze¼wia³em to te¿ siê dziwi³em...

M±¿ pyta ¿onê:
- Co to jest: d³ugie, czerwone i czêsto staje?
- Ty ¶wintuchu! - wo³a oburzona kobieta.
- Ha! ha! Tramwaj! - ¶mieje siê tryumfalnie m±¿.
Za kilka dnie na przyjêciu ¿ona postanowi³a opowiedzieæ ten sam dowcip.
- Co to jest: d³ugie, czerwone i czêsto siê prê¿y?
M±¿ pod nosem mruczy do kolegi:
- Ciekawy jestem, jak ona z tego tramwaj zrobi?

Uciekaj± partyzanci, goni± ich Niemcy. Wpadli do obory, patrz± skóra le¿y na s³omie, no to bach, Franek poszed³ w przód, Józek w ty³ i udaj± krowê. Niemcy wpadli do obory, zobaczyli wychudzone zwierzê, a ¿e to gospodarny naród, to postanowili co¶ z tym zrobiæ. Franek (ten z przodu) z przera¿eniem szepce do Józka:
- Jezus Maria, oni kube³ siana nios±, co robiæ?
- Jedz Franiu jedz, bo siê wyda!
W¶ciek³y Franiu ze¿ar³ co mu dali i widzi, ¿e id± z dok³adk±!
- Jezus Maria, oni drugi kube³ siana nios±, co robiæ?
- Jedz Franiu jedz, bo siê wyda!
Ze¿ar³, a za chwilê:
- Rany Boskie oni z wiadrem wody id±!!!, co robiæ?
- Pij Franiu pij, bo i wyda!!!
Wpi³, i jak g³upi rechocze. Pyta siê Józek:
- Ty Franek z czego tak rechoczesz?
- Trzymaj siê mocno Józiu!!! Oni byka prowadz±!!!....

Pewien szejk z naftowej krainy chcia³ sobie kupiæ samochód. Ale nie byle jakiego Rolls Royce'a lecz cos du¿o porz±dniejszego. £apie wiec za telefon i obdzwania najró¿niejsze fabryki luksusowych samochodów. Ale nic mu nie odpowiada. W koñcu dziwnym trafem ³±czy siê z fabryka "Trabantów".
- Ile czeka sie u was na samochód?
- A z 5 lat, ale mo¿e byæ i d³u¿ej...
Ho ho! - my¶li szejk - jak sie tyle czeka to dopiero musi by ekstra wozik!
- Zatem zamawiam jeden. Jestem szejk takitoataki. Przy¶lijcie jak najszybciej!
I odk³ada s³uchawkê. A w fabryce panika. Przecie¿ nie mog± kazaæ czekaæ królowi nafty na "Trabiego" przez tyle lat! £aduj± samochód na najbli¿szy statek i wysy³aj± szejkowi. W 2 tygodnie pó¼niej szejk chwali siê w klubie: - A na mój nowy supersamochód bêdê czeka³ chyba z 5 lat! Ale firma ju¿ po tygodniu przys³a³a mi plastykowy model wozu... i on dzia³a!!!

Smok Zdzisiek zjad³ dzi¶ 10 dziewic.
Lekarz powiedzia³ mu, ¿e potrzebuje wiêcej b³onnika.

- Jest ojciec?
- Jest. - odpowiada szeptem dziecko.
- To popro¶ go.
- Nie mogê. - szepcze dziecko.
- Dlaczego?
- Bo jest zajêty. - szepcze dalej.
- A mama jest?
- Jest.
- To popro¶ mamê.
- Nie mogê. Te¿ jest zajêta.
- A czy oprócz mamy i taty jest jeszcze kto¶ w domu?
- Tak, policja. - potwierdza nadal szeptem maluch.
- No to popro¶ pana policjanta.
- Nie mogê, jest zajêty.
- Czy jeszcze kto¶ jest w domu?
- Stra¿ po¿arna, ale pan stra¿ak te¿ jest zajêty.
- Powiedz mi dziecko, co oni wszyscy robi± u was w domu?
- Szukaj±.
- Kogo?
- Mnie...

<< poprzednie 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23