Dyrektor du¿ej fabryki wzywa do swego gabinetu sekretarkê.
- Pani Jolu! Czy, tak jak prosi³em, da³a pani do gazety og³oszenie, ¿e poszukujemy nocnego stró¿a?
- Oczywi¶cie, panie dyrektorze. Zrobi³am, jak pan prosi³!
- I jaki efekt?
- Natychmiastowy. Ostatniej nocy okradziono nasz magazyn.

W zat³oczonym autobusie:
- Co siê pan tak pchasz na chama?
- A bo to w takim t³oku mo¿na wybieraæ?

- Jak pañstwo wiecie, w jêzykach s³owiañskich jest nie tylko pojedyncze zaprzeczenie. Jest te¿ podwójne zaprzeczenie. A nawet podwójne zaprzeczenie jako potwierdzenie. Nie ma natomiast podwójnego potwierdzenia jako zaprzeczenia.
Na to g³os z ostatniej ³awki:
- Dobra, dobra...

- Jak pan my¶li co jest w dzisiejszych czasach wiêkszym problemem: niewiedza czy obojêtno¶æ?
- Nie wiem. Nie obchodzi mnie to.

Ojciec odbiera pociechê z przedszkola. Nagle zwraca sie do opiekunki:
- Proszê Pani, ale to nie jest moje dziecko!
- A co za róznica i tak Pan jutro je przyprowadzi.

Rozmawiaj± dwie przyjació³ki:
- Szef da³ mi podwy¿kê, kiedy dowiedzia³ siê, ¿e swojemu synowi da³am jego imiê!
- Mi tak¿e da³ podwy¿kê, kiedy swojemu synowi nie da³am jego nazwiska.

Pos³ucha³am w koñcu dobrej rady, jak± znalaz³am w pewnym czasopi¶mie i nareszcie odnalaz³am spokój duszy...
By³o tam napisane:
"Sposób, jak osi±gn±æ spokój wewnêtrzny polega na tym, ¿e trzeba skoñczyc wszystko to, co siê rozpoczê³o."
W domu rozejrza³am siê dooko³a i zastanowi³am siê, co rozpoczê³am i w po³owie przerwa³am...
Zanim wysz³am do pracy, dopi³am butelke czerwonego wina, potem skonczy³am rum, Martini, wódke brzoskwiniow± i pude³ko czekoladek.
Nawet sobie nie wyobra¿asz, jak siê teraz fajnie czujê!
Przeka¿ to wszystkim tym, którzy chc± odnale¼æ spokój duszy!

W aptece:
- Pse pana, cy to pan spsedaje tlan?
- Tak dziecko, a o co chodzi?
- Pocekaj skulwysynu as dolosne, to ci taki wpieldol splawie ze popamiêtas!

- Kocham Ciê! Ty mnie te¿?
- Tak, Ciebie te¿!

Ojciec ogl±da zeszycik synka:
- Czemu, kurteczka, tak nierówno literki piszesz?!
- To nie literki tatulu, to nuty.

- Mamooooooo, a czemu tatu¶ chce z balkonu skakaæ?
- Nie mam pojêcia, synku. Doprawia³am mu rogi a nie skrzyd³a.

- Cze¶æ Rysiek. Wiesz co, nie chcê, ¿eby¶ do nas wiêcej przychodzi³.
- Jak to, co siê sta³o?
- No nie, po prostu nie przychod¼.
- Ale co siê sta³o, do cholery?
- Jak by³e¶ u nas ostatnio, to zginê³o nam 150 z³otych.
- Chyba nie my¶lisz, ¿e to ja?
- No nie, pieni±dze siê znalaz³y, ale wiesz, niesmak pozosta³.

Rozmawiaja owoce egzotyczne.
- Jestem kiwi. Co ka¿dego o¿ywi.
- Jestem cytryna. Lubi mnie rodzina.
- Jestem marakuja.. yyyyy... nie wiem, co powiedzieæ...

W pogotowiu ratunkowym dzwoni telefon:
- Panie doktorze, proszê przyjechaæ, synek po³kn±³ otwieracz do butelek...
- Zaraz bêdê. A co pañstwo zrobili do tej pory?
- Otwiaralim o framuge.

Wsiada punk do autobusu, na g³owie ma irokeza a na nogach glany. W tym momencie wstaje zatroskana starsza pani i ³agodnym tonem przemawia do punka:
- Usi±d¼ synu bo widzê, ¿e jeste¶ po chemioterapii i nosisz buty ortopedyczne.

<< poprzednie 0 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 nastêpne >>